Wspomnienie Matki Bożej Fatimskiej (Jubileusz 25.lecia kapłaństwa)

Orędzie fatimskie przypomina prawdę o Bożej miłości     

Dzisiaj zakończyliśmy tegoroczne Procesje fatimskie. Z utęsknieniem zapewne będziemy czekali na kolejne które rozpoczną się w maju przyszłego roku.

Warto zwrócić uwagę, że całość orędzia fatimskiego przypomina nam prawdę o Bożej miłości. Bóg w którego wierzymy jest Bogiem, który ma Serce i który kocha każdego człowieka. Bóg w  którego wierzymy jest Miłością…, troszczy się o cały świat i troszczy się o  każdego człowieka. Niestety ludzie o tej czułej miłości Boga zapomnieli, dlatego Bóg posłał na ziemię Maryję, Matkę Jezusa i Matkę wszystkich ludzi. Piękna Pani z Nieba ukazując się dzieciom w Fatimie, miała przypomnieć o tej miłości Boga do człowieka. Maryja przypomina także nam wszystkim, że Bóg nas widzi, że nas kocha i że o nas się martwi. Boga naprawdę bolą wojny i nienawiść, dlatego wzywa przez Maryję, do codziennej modlitwy różańcowej o pokój i nawrócenie. Bóg czuje się wzgardzony niewiarą ludzi, ludzkim zapomnieniem, egoizmem i życiem tak „jakby Boga nie było”.

Na szczęście Boga nie zniechęcają ludzkie grzechy. Bóg wciąż cierpliwie i wytrwale pragnie, by ludzie poznali Jego miłość i poczuli się szczęśliwi. Bóg kocha nas wraz z naszymi wadami i z całą historią naszego życia. Dlatego nigdy nie uciekajmy przed Bogiem i Jego miłością, nawet wtedy gdy nie radzimy sobie z naszymi grzechami i słabościami! Bóg naprawdę nas kocha! 
Maryja w swoim życiu doświadczyła tej niezwykłej miłości Boga. Dlatego właśnie Ona wskazuje nam co trzeba zrobić by bardziej uwierzyć w Boga i bardziej Go pokochać. By poczuć się przez Boga kochanym! Zapewniając o  miłości Boga Maryja jedocześnie bardzo często mówi o niebie. Maryja zapewniała fatimskie dzieci, że Ona właśnie przyszła do nich z nieba, gdzie jako pierwszy człowiek została tam przez Boga wzięta z ciałem i duszą. Dlatego Maryja zawsze najpewniej poprowadzi człowieka, do swojego Syna Jezusa Chrystusa i do Nieba. 

Maryja w objawieniach fatimskich wzywa nas także do nawrócenia i pokuty. W jednym ze swoich listów S. Łucja napisała: „Bóg pragnie, aby duszom wyjaśnić, że prawdziwa pokuta, której Bóg obecnie żąda, to przede wszystkim ofiara z uczciwie i solidnie wypełnianych naszych religijnych i codziennych życiowych obowiązków”. Potrzeba więc naszej wierności Bożym przykazaniom i Ewangelii. Potrzeba naszej silnej wiary i zaufania do Boga. W tym bardzo pomocne jest częste przystępowanie do Spowiedzi św. i do Komunii św. Potrzeba naszego jeszcze większego oddania się w życiu pod opiekę Matki Najświętszej.

Potrzeba też naszej gorliwej, codziennej modlitwy, także tej różańcowej. Maryja prosiła fatimskie dzieci i prosi dzisiaj nas: „Odmawiajcie codziennie Różaniec”. Wzywa nas także: „czyńcie ofiary za grzeszników, bo wiele dusz idzie na potępienie, bo nie mają nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił”. 

W umacnianiu naszej wiary oraz miłości do Jezusa, Maryi i każdego człowieka, pomocą służą nam w Chrystusowym Kościele powołani przez Jezusa Chrystusa kapłani. Cieszymy się dzisiaj z obecności wśród nas, w naszym Maryjnym Sanktuarium, o. Jubilata i włączamy się w Jego dziękczynienie za 25 lat kapłaństwa.
O powołaniu kapłańskim można powiedzieć, że jest to zawsze osobiste i szczególnego rodzaju zaprzyjaźnienie się z Chrystusem. Tajemnica kapłaństwa objawia się w słowie MIŁOŚĆ. Miłość kapłana zawsze jest odpowiedzią na miłość Chrystusa. Jest to miłość skierowana niezmiennie do Serca Boga, do Serca Jezusowego, które zostało przebite z miłości do każdego z nas. A więc kapłaństwo to MIŁOŚĆ! Serce kapłana to serce, które kocha, to serce, które nie boi się wyznać za św. Proboszczem z Ars: „Kocham Cię, mój Boski Zbawicielu, ponieważ za Mnie zostałeś ukrzyżowany… ponieważ pozwalasz mi być ukrzyżowanym dla Ciebie”. To co niezwykle w tej miłości, to jej siła i piękno. Siła, która wyraża się w tym, że jest ona taka naprawdę do końca…, aż po Krzyż. A jej piękno rodzi się stąd, że miłość ta nie pochodzi od człowieka, ale od Boga, który jest Miłością i źródłem każdej prawdziwej miłości.

Czcigodny Jubilacie! Pragniemy Tobie życzyć z okazji Twojego Srebrnego Jubileuszu, nadal bardzo owocnego przeżywania kapłaństwa. Pamiętaj, że to co pociąga ludzi to przeświadczenie, że nadal będą w Tobie spotykać kapłana świętego, ufnie obcującego z Bogiem na modlitwie, zdumiewającego swoją pokutą i pokorą oraz przenikniętego miłością płynącą z Eucharystii a także troską o zbawienie dusz, by uwolnić je od brzemienia grzechu, zwłaszcza w konfesjonale… I tu trzeba podkreślić Czcigodny Jubilacie, że tę posługę w konfesjonale spełniasz wyjątków gorliwie, będąc Misjonarzem Miłosierdzia powołanym przez  Papieża Franciszka…, no i wożąc w swoim samochodzie konfesjonał, by zawsze być gotowym do posługi w Sakramencie Pokuty…, a to się chyba bardzo rzadko zdarza, by kapłan w swoim samochodzie woził konfesjonał!?

Czcigodny srebrny o. Jubilacie! Zawierzamy Twoje dalsze kapłaństwo Matce Bożej Pocieszenia w naszym wschowskim Sanktuarium słowami modlitwy odmawianej tutaj przed Jej Cudownym Wizerunkiem: Maryjo „niech Twoja dobroć i Twoje przemożne pośrednictwo skieruje myśli i czyny nasze do Jezusa, Syna Twego, a naszego Odkupiciela, abyśmy tak jak Ty, wszystko czynili dla Niego. Amen.  
(o.R.)

400 lat franciszkanów

565 lat franciszkanów

we Wschowie

We Wschowie początki fundacji franciszkańskiej sięgają roku 1457, kiedy to mieszczanie i magistrat królewskiego miasta Wschowy, ofiarowali bernardynom teren pod budowę kościoła i klasztoru. W 1462 r. z ofiar mieszczan i okolicznej szlachty zbudowano kościół i klasztor pod wezwaniem św. Franciszka z Asyżu i św. Bernardyna ze Sieny. Klasztor początkowo należał do prowincji czesko-austriackiej.

W roku 1467 wszedł w skład nowo powstałej polskiej prowincji obserwantów. W latach 1456 – 1558, klasztor pomyślnie się rozwijał, a zakonnicy prowadzili bez większych przeszkód swoją działalność duszpasterską.

 

Czytaj dalej na temat historii klasztoru

 

 

800 lat zakonu

1W 1209 roku św. Franciszek z Asyżu założył nowy zakon w Kościele. Siebie i swoich towarzyszy nazywał braćmi mniejszymi (łac. fratres minores) - chciał przez to podkreślić, że ich życie ma polegać nie na wywyższaniu się, ale na świadomym wyborze małości (łac. minoritas), uniżoności.

2Do takiej postawy zachęcał Chrystus w Ewangelii, a Franciszek nakazał w regule praktykować życie w ubóstwie i uniżeniu. Pierwszych zakonników nazywano Pokutnikami z Asyżu, dopiero później przyjęła się nazwa franciszkanie (od imienia św. Franciszka). Do XV wieku istniał jeden zakon franciszkański.

3W wyniku uwarunkowań na tle kulturowym, historycznym, geograficznym oraz na skutek różnic w praktycznym stosowaniu reguły, w XV i XVI w. wyłoniły się istniejące do dzisiaj trzy niezależne zakony franciszkańskie: Zakon Braci Mniejszych Konwentualnych, Zakon Braci Mniejszych i Zakon Braci Mniejszych Kapucynów.

800 lat zakonu